Robert Bijas
Fotografia przyrodnicza
Świt w "moim" lesie.
niedziela 8 czerwca 2025r.

Świt dziś nie był spektakularny w "moim" lesie. Było nadzwyczaj spokojnie. Ptaki, zwłaszcza kukułka tak się uruchomiła że zdawać by się mogło że jest wszędzie. Sikory, śpiewaki, no i dzięcioły te ostatnie to dały popis koncertowo. Zwłaszcza dzięcioł czarny był nadzwyczaj ruchliwy i głośny. Wszędzie go było pełno. W końcu zawitał na drzewo pod którym siedziałem. O zgrozo! Jak on zaczął walić w to drzewo swym wielkim dziobem aż poczułem na plecach drżenie. Po chwili przed obiektyw zawitał na krótko ptak na długich nogach, samotnik jak mniemam. Bo sam był? Był sam. Krótka to była wizyta. Turkus wpadł coś zjeść, znaczy zimorodek. Lecz tu płyciutko okropnie. Starał się bardzo biedaczek lecz nawet ciernika nie upolował. Otrzepał się spektakularnie i zniknął. Wiem gdzie.

Na koniec zawitała do mnie samica jastrzębia, ta ledwie wylądowała i już poderwała się do lotu. Wymarzonych saren i jeleni nie doczekałem się. Może kiedyś trafią przed mój obiektyw.